Miłość – ciepło, co otula serce w zimowe dni,
Czułość w spojrzeniu, co świat cały rozjaśni.
To drobne gesty, co więcej znaczą niż słowa,
To dotyk dłoni, który duszę od nowa buduje.
A gdy miłości brak, cisza w sercu zostaje,
Jak pustynia bez wody, jak dzień bez poranka.
Tęsknota wypełnia każdą chwilę, każdą myśl,
Za czułością, co koi, za bliskością, co daje sił.
Marzę o spojrzeniu, co mówi: „Jestem przy Tobie,”
O słowach prostych, ciepłych, szeptanych w mroku nocy.
O gestach, co budują mosty ponad trudnościami,
O ramionach, co chronią przed światem i burzami.
Tęsknię za miłością, co nie zna granic,
Za zrozumieniem, co pozwala być sobą w pełni.
Za chwilami, gdzie serca biją jednym rytmem,
Gdzie w codzienności znajduję świat pełen zachwytu.
Brak miłości to cień, co duszę osacza,
To samotność w tłumie, to cisza, co płacze.
Ale w sercu tli się nadzieja, jak iskra w popiele,
Że miłość znów przyjdzie – prosta, szczera, śmiała i wiele.
Bo miłość to sens, to światło w ciemności,
To bliskość, co przynosi spokój i radość w codzienności.
Niech kiedyś znów zagości, niech rozgrzeje mroki,
By serce poczuło, że jest kochane – bez końca, głęboko.