Samotność wśród bliskich



Otoczony twarzami, co znam jak własne odbicie,
Jednak w duszy brak wspólnego języka, echo pustki.
Samotność wśród bliskich to paradoks serca,
Gdzie uśmiechy są, lecz każdy z nich jak maską.

Ciągłe udawanie, w tłumie się gubiąc,
W dialogach płytkich, co serca nie dotykają.
Szukam zrozumienia, lecz słowa są jak kamienie,
Rzucane w wodę, co tylko fale czynią, nie przejmujące.

Tęsknota za czymś nowym, za przestrzenią,
Gdzie myśli i uczucia mogą swobodnie tańczyć, nie być więzieniem.
Tęsknota za miłością, za pożądaniem, za głębią,
Za uczuciem, które serce rozbudza, nie tylko ciało zaspokaja.

Wśród tych, co nazywam bliskimi, często najdalszy jestem,
Ich obecność jest, ale brak jest ich istoty, brak zrozumienia.
Samotność ta to ciężar, co dźwigam każdego dnia,
Wśród śmiechów i rozmów, serce wciąż płacze, cierpi w ukryciu.

Szukam tej iskry, tego blasku, co rozświetli ciemności,
Co pokaże drogę do prawdziwych więzi, które zastąpią miejsce samotności
Gdzie serca biją w uniesieniu, gdzie każde słowo ma wagę,
Gdzie nie trzeba udawać, można być sobą, bez masek, bez strachu.

Opublikowano przez