Miłość – tajemnica życia, co serca splata,
Cicha jak szept wiatru, silna jak burzy postać.
Nie zna granic, nie pyta o czas,
Przychodzi nagle, zostaje w nas.
Jest w spojrzeniu, co więcej mówi niż słowa,
W dotyku, co koi, w bliskości od nowa.
W uśmiechu, co dzień rozjaśnia jak wschodzące słońce,
W sercu, co bije w jednym rytmie, gorące.
Miłość to radość w drobnych gestach schowana,
To wspólne milczenie, gdy słów już nie potrzeba.
To wiara, że razem można przenosić góry,
Że nawet w trudzie świat staje się mniej ponury.
Miłość to siła, co łzy w uśmiech zmienia,
To troska, co w dłoniach niesie świat pełen marzenia.
To dom, co budujesz, cegła po cegle,
By ciało Twe było kochane, uległe.
Niech miłość trwa w nas jak ognie niezgaszone,
Niech budzi nadzieję, niech leczy zranione.
Bo miłość to dar, największy ze wszystkich,
To ona jest sensem – początkiem i wszystkim.
Kategoria: Ogólne
-
Miłość
-
Poranna kawa
Poranna kawa – rytuał dnia każdego,
Czarne złoto w filiżance, co budzi do życia każdego.
Jej zapach unosi się, jak obietnica spokoju,
Pierwszy łyk to jak ciepło w duszy, w cichym pokoju.
W szumie poranka, gdy świat jeszcze śpi,
Kawa cichutko szepcze: „Czas zacząć, wstań i żyj.”
Jej gorycz przypomina, że życie ma smak,
A słodycz, którą dodasz, zmienia jego takt.
To chwila dla siebie, w codziennym zgiełku,
Gdy czas zatrzymuje się, choć na krótką chwilkę.
Z filiżanką w dłoni, wpatrując się w dzień,
Znajdujesz harmonię w życiowych przemianach i zmianach tchnień.
Poranna kawa to więcej niż napój,
To moment spokoju, pierwszy krok w podróży.
Bo w każdej kropli tej czarnej esencji,
Jest coś magicznego – nuta inspiracji.
-
Nadzieja
Nadzieja – blask w ciemności, delikatna jak płomień świecy,
Nie gaśnie, choć wiatr ją kołysze, choć los niesie ciężkie plecy.
To cichy szept w chaosie, co mówi: „Nie poddawaj się jeszcze”,
To siła, co w sercu tli się cicho, nawet w najtrudniejszym mieście.
Jest jak wiosenny pąk na gałęzi, co zimę przetrwał w ciszy,
Jak poranny świt, który wstaje, gdy noc wciąż mrokiem dyszy.
To obietnica nowego dnia, który przyniesie coś więcej,
To wiara, że za zakrętem czeka droga, co wiedzie ku tęczy.
Nadzieja nie zna granic, choć czasem krucha się zdaje,
Przetrwa w sercu złamanym, w dłoniach pustych, w duszy, co się lęka.
Nie pyta o dowody, nie potrzebuje zapewnień,
Jest darem, co w nas mieszka, choć czasem ukrytym głęboko w cieniu.
To ona każe wierzyć w lepsze jutro, mimo burz,
To ona podnosi nas z kolan, gdy świat ciąży jak mur.
Bez niej życie byłoby puste, jak morze bez fal,
To nadzieja jest mostem, co łączy dziś z jutra blaskiem.
Więc trzymaj ją mocno, nie pozwól jej odejść,
Niech prowadzi przez ciemność, przez wątpliwości i znoje.
Bo nadzieja to nasza siła, nasza nić z przyszłością,
To iskra w duszy, co czyni życie piękną opowieścią.
-
Poranek
Poranek wita cicho, świat srebrem osnuwa,
Mgła leniwie spływa, gdy dzień się budzi znów.
Słońce zza horyzontu nieśmiało wychyla głowę,
A świat nabiera barw, w oddechu dnia nowego.
Powietrze świeże, chłodne, jak obietnica lata,
Ptaki śpiewają pieśni, witając świt u brata.
Trawy w rosie srebrzą się jak klejnoty natury,
A czas zwalnia na chwilę, zanim ruszą pędy i chóry.
Poranek niesie ciszę, co myśli koi w biegu,
Daje chwilę wytchnienia w codziennym szeregu.
To chwila, by spojrzeć na niebo, na siebie,
Złapać oddech nadziei, poczuć życie w potrzebie.
Z kubkiem kawy w dłoni, wpatrujesz się w dal,
Wiedząc, że każdy poranek to życia dar.
Niech dzień przyniesie więcej, niż obiecuje brzask,
Poranek to początek – nowej drogi blask.
-
Spokój
Spokój – cichy towarzysz w chaosu krainie,
Jak delikatny wiatr, co w liściach ginie.
Nie krzyczy, nie walczy, nie pragnie uwagi,
Jest jak poranna rosa, co znika powoli, lecz zostawia ślady.
W jego objęciach czas płynie inaczej,
Chwile smakują, jakby były bogaczem.
Serce bije spokojnie, bez drżenia i lęku,
Myśli są lekkie, jak chmury na niebie .
Spokój to oddech głęboki w środku burzy,
Światło w mroku, co w sercu się rozchmurzy.
To szelest książek, to wieczorny spacer,
To cisza, która mówi więcej niż tysiąc frazesów.
Jest w nim ukojenie, nadzieja i siła,
Jak kołysanka, co duszę uskrzydla.
Bo spokój to dar, niełatwy do zdobycia,
Lecz w jego ramionach odnajdujesz sens życia.
-
Niepodległość
Niepodległość – słowo, co w sercu brzmi dumnie i czysto,
To wolność wywalczona, zrodzona z krwi i łez.
To ziemia, co oddech wolny wreszcie wzięła,
Gdy naród stanął silny, gotów by obronić swe prawa, swą godność, swój los.
To pamięć o przodkach, co walczyli w trudnych czasach,
O tych, co marzyli, wierzyli, choć przyszłość była mglista.
To ich odwaga, ich siła, co serca rozgrzewała,
Stała się fundamentem wolności, którą dziś mamy.
Niepodległość to prawo, by mówić własnym językiem,
By kochać swą ziemię, tradycję, kulturę, pieśń.
To możliwość życia w pokoju, w kraju, który swój jest naprawdę,
Gdzie historia uczy, że wolność nie przychodzi łatwo, nie przychodzi za darmo.
Dziś pamiętamy o tych, co oddali wszystko,
Byśmy mogli iść przed siebie, z podniesioną głową.
Niepodległość to więcej niż czas przeszły, to teraźniejszość i przyszłość,
To codzienny wybór, by chronić wartości, które dla nas są święte.
Niech płomień wolności zawsze płonie w naszych sercach,
Niech pamięć o walce pozostanie wiecznie żywa.
Niepodległość – nasza duma, nasz skarb bezcenny,
Za nią jesteśmy odpowiedzialni, by przetrwała dla przyszłych pokoleń.
-
Czekolada
Czekolada – słodka magia, co rozpływa się na języku,
Mała chwila radości, zapomnienie bez pośpiechu.
Kawałek ciemny, mleczny lub z orzechami,
To rozkosz ukryta w kostkach, co serce czaruje smakami.
Każdy kęs to podróż, głęboka i pełna ciepła,
Jak wspomnienie dzieciństwa, gdzie słodycz zawsze była bliska.
Gorzka jak noc, słodka jak miłość pierwsza,
Czekolada koi duszę, sprawia, że smutek maleje.
W chwilach radości i chwilach zwątpienia,
Zawsze pod ręką – cicha pocieszycielka.
Daje uśmiech, gdy dzień jest pochmurny,
Niczym przyjaciel w zimowy wieczór.
Kiedy płynie po języku, łagodnie, jak rzeka,
Wszystkie troski odchodzą, każdy smutek ucieka.
Czekolada to więcej niż smak – to emocje i chwile,
To słodki sekret szczęścia ukryty w jednym kęsie.
-
Dojrzałość
Dojrzałość przychodzi cicho, nie pytając o zgodę,
Jak liście jesienią, co barwy zmieniają z wolna.
To spojrzenie głębsze, przez pryzmat lat i doświadczeń,
To zrozumienie, że każda chwila coś znaczy, że każda chwila jest pełna.
Nie mierzy się wiekiem, lecz sercem, które umie kochać mądrze,
Co nie boi się przeszłości, choć nosi jej ślady w sobie.
To świadomość, że czasem lepiej zamilknąć niż mówić,
Że spokój ma większą moc niż gniew, że przebaczenie jest cenne.
Dojrzałość to umiejętność bycia sobą, bez maski, bez lęku,
To akceptacja własnych słabości, a także siły w sobie.
To wiedza, że życie nie jest wyścigiem, lecz drogą,
Gdzie każdy krok ma znaczenie, a upadki uczą nas wzlotów.
W niej jest cierpliwość i czułość do siebie,
Świadomość, że nie trzeba być doskonałym, by być szczęśliwym.
To spokój, który przychodzi, gdy już nie szukamy na zewnątrz,
Gdy odnajdujemy w sobie skarb, który tam zawsze był.
Dojrzałość to pełnia, która wypełnia nas od środka,
To poczucie, że choć drogi bywają kręte, warto nimi iść.
Bo dojrzałość to miłość, która rozkwita w sercu człowieka,
To mądrość, która sprawia, że życie jest piękniejsze, głębsze, pełniejsze.
-
Przeprosiny po kłótni
Przepraszam, Kochanie, za słowa, co raniły,
Za wczorajszy wieczór, który w cieniu się skrył.
Nie chciałem, by gniew zburzył nasz spokój,
By nasza bliskość w burzy słów zatonęła na chwilę.
Wiem, że popełniłem błąd, że nie powinienem
Zagubić czułości, która w sercu naszym trwa.
Czasem emocje biorą górę nad rozumem,
A ja zapominam, jak wielka jest nasza miłość, jak silna.
Przepraszam za moment słabości, za niepotrzebny żal,
Za każde słowo, co odbiło się w Twoim sercu echem.
Nie chcę, by smutek rysował nam wspólne dni,
Chcę znów czuć Twój uśmiech, jak ciepło, które koi.
Proszę, przyjmij moje przeprosiny szczere,
I pozwól, bym naprawił to, co wczoraj zburzyłem.
Jesteś moim światem, moją miłością prawdziwą,
I tylko z Tobą pragnę dzielić każdą chwilę, każdy dzień.
Pozwól mi znów być blisko, w ramionach Twoich znaleźć spokój,
Niech to, co nas łączy, będzie silniejsze niż chwile gniewu.
Bo kocham Cię, moja najdroższa, bez granic, bez końca,
I zrobię wszystko, by na nowo zobaczyć blask Twojego serca.
-
Kłótnia małżeńska
Słowa jak kamienie, rzucone w pośpiechu,
Szybkie i ostre, pełne gniewu i złości.
Kłótnia rozkwita, jak burza w cichym wieczorze,
Choć przecież nie miała prawa dziś przyjść.
Drobna sprawa, jak iskra w suchej trawie,
Rozpala ogień, który pali nas obu.
Słowa, których nie cofniemy, choć byśmy chcieli,
Ranią jak ciche echo w sercu, jak sztylet.
W złości zapominamy o tym, co nas łączy,
O śmiechu, o wsparciu, o dłoniach splecionych.
Kiedyś obiecaliśmy być dla siebie oparciem,
Dziś burzymy most, choć wystarczyło milczenie.
Kłótnia cichnie, lecz pozostaje pustka,
Smutne spojrzenia, cisza, co więcej mówi.
Przepraszam pada, choć brzmi nieśmiało,
Bo każdy z nas wie, że był to błąd, moment słabości.
Niepotrzebna kłótnia, co przynosi tylko ból,
Uczy nas cierpliwości, uczy wybaczenia.
W codziennym życiu, gdzie tyle jest trosk,
Miłość wymaga spokoju, wymaga zrozumienia.
Następnym razem, gdy gniew zapuka,
Spróbujmy zatrzymać się na moment, na chwilę.
Bo czasem lepiej zamilknąć, uśmiechem się przytulić,
Niż pozwolić, by słowa zburzyły nasz wspólny świat.